We use cookies
This website uses cookies in order to improve your browsing experience. Read more on our cookie policies.
Accept
Refuse
Jezus w świerkach
Zuza Nazaruk
09 April 2024
published in Issue Five
Jezus umarł w Polsce
Mikołaj Grynberg

Agora, 2023

Zauważam Amira*, gdy idzie wzdłuż leśnej drogi. Jest duszny sierpniowy poranek, a on ma na sobie kalosze, dżinsy i bluzkę z długim rękawem. Niesie tylko dużą butelkę coca-coli wypełnioną wodą. Wraz z moim towarzyszem wracamy właśnie do samochodu po tym, jak zanieśliśmy wodę i jedzenie dziewięciu mężczyznom z Afganistanu i Iraku, którzy ukrywali się w Puszczy Białowieskiej. Idziemy za Amirem, więc nie widzimy jego twarzy, a on nie wie, że za nim jesteśmy. Idzie trochę śmiesznie, buja się w obie strony, a ja myślę, że przecież nie mogę brać każdego w tej okolicy za migranta. Może jest pijany? To nie byłoby aż tak dziwne na podlaskiej wsi o 10. rano.

Moje wątpliwości znikają, gdy Amir wbiega do lasu na widok zbliżającego się samochodu. Równe rządki sztucznie posadzonych sosen sprawiają, że jest boleśnie widoczny z drogi. Biegniemy za nim. Pada na ziemię, trzęsąc się i płacząc. « Zabijcie mnie, proszę », to pierwsze, co do nas mówi. « No police, please. Zabijcie mnie, ale nie wzywajcie policji. » Zapewniamy, że nie zadzwonimy po policję i próbujemy go uspokoić. Ma 23 lata, jest z Iraku. Wygląda na nastolatka i jest okropnie chudy. Nie jadł od czterech dni i cały czas płacze, leżąc na ziemi z głową schowaną w zgięciu łokcia. Wszystko co ma, to ubrania i trochę wody. Żadnego telefonu albo towarzyszy podróży.

Szukam lepszego miejsca, by go ukryć. Widoczność w lesie jest irytująco dobra, na paręset metrów. Kolejny powód, żeby nie znosić monokultur. Mówimy Amirowi, żeby leżał płasko na ziemi i na nas czekał. Nie mamy już zapasów, ale wrócimy. Czuję się okropnie, zostawiając go samego w tym stanie, ale im dłużej z nim siedzimy, tym większa szansa, że ktoś nas zauważy i zadzwoni po straż graniczną.

Subscribe to the European Review of Books, from €4.16 per month.
A digital subscription gives you access to our complete Library. A print+digital subscription brings you a print magazine designed like no other.

Bardzo trudno jest znaleźć wiarygodne liczby na temat tego kryzysu migracyjnego. « Prób przekroczenia » nie da się prosto przetłumaczyć na liczbę osób przekraczających granicę, bo w tej liczbie są migranci, którzy przekraczali po kilka razy, zwiększając statystyki. Z kolei Straż Graniczna, oczywiście, nie prowadzi statystyk udanych przejść, bo te dzieją się poza ich kontrolą.

Wspomnijmy tylko aferę wizową, by podkreślić hipokryzję polskiego rządu. Między 2021-2023, rząd wydał za łapówki 250.000-350.000 wiz w tych samych krajach Afryki i Azji Południowo-Wschodniej, z których pochodzili migranci na granicy polsko-białoruskiej. Przynajmniej jedna trzecia z tych ludzi wyjechała z Polski do Europy Zachodniej, podczas gdy argument, który ma tłumaczyć pushbacki, podaje, że są one zasadne, bo większość migrantów przecież i tak nie chce zostać w Polsce.

Podczas kampanii wyborczej w 2023 roku w okolicy przygranicznej anonimowa grupa roznosiła ulotki pod tytułem Twój Głos Referendalny. Na okładce był ponton wypełniony po brzegi ciemnoskórymi mężczyznami oraz nagłówek: To już inwazja. Oni tutaj płyną! Powiedz NIE napływowi nielegalnych migrantów do POLSKI! Zdecyduj w referendum! Zastanawia tylko, czy pontony miałyby przypłynąć wewnętrznym Morzem Bałtyckim. 

Zresztą już nawet mnie nazwano rosyjską agentką za pisanie o kryzysie migracyjnym.

Wybrała ten pseudonim po tym, jak kilku migrantów, którzy u niej mieszkali zaczęło zwracać się do niej « mamo ».

Migranci często nie rozróżniają między służbami, ale to strażnicy graniczni są odpowiedzialni za pushbacki i większość związanej z nimi przemocy. Wojsko i policja przekazują ludzi, których znajdują w lesie właśnie strażnikom granicznym.

« Młode byczki » to pejoratywne określenie na młodych mężczyzn-migrantów.